Wyobraź sobie: 3-letnie dziecko pierwszy dzień w życiu w przedszkolu.
Nowe, nieznane otoczenie i towarzystwo, tęsknota za mamą, opiekunką albo domem napawa je lękiem. Często jest niesamodzielne: potrzebuje pomocy w toalecie i asysty przy posiłkach. Często płacze, boi się. Taki stan trwa kilka dni, miesiąc nawet trzy, albo trzeba zabrać malucha z przedszkola.

Wyobrażaj sobie dalej: 25 takich dzieci w grupie i jedna pani wychowawczyni.
Jak sobie poradzi?
Nie poradzi sobie.
Ustawodawca przewidział takie sytuacje: możliwe zatrudnienie w grupie przedszkolnej pomocy wychowawcy oraz woźnej. W Krakowie kilka lat temu tak było. Szukanie oszczędności zlikwidowało pomoce i woźne pod pretekstem, że 4-letnie dzieci muszą sobie radzić same! Nie pomogły tłumaczenia dyrektorek, wychowawczyń, rodziców i radnych. Etaty zlikwidowano. Ale wtedy dzieci 3-letnie dostawały się do przedszkoli sporadycznie. Te starsze jakoś przeżyły.
W tym roku jest inaczej. Do przedszkoli samorządowych dostało się dużo dzieci 3-letnich (bo 6-laki, chociaż nie wszystkie, poszły do szkoły). Są przedszkola, w których będą ponad dwie grupy dzieci najmłodszych.

Od wiosny, na spotkaniach, omawiają problem zainteresowane środowiska. Omawiają, omawiają, omawiają.
Pomysł zatrudnienia absolwentów uczelni pedagogicznych na etatach pomocy wychowawcy nie powiódł się: na 80 miejsc zgłosiło się 5 osób i nie wiadomo, czy we wrześniu podejmą pracę.

Na wczorajszym posiedzeniu komisji edukacji RMK także podnoszono ten problem. Jedni znowu powtarzali znane kwestie a inni kiwali głowami na znak zrozumienia. Przedstawiciele wydziału edukacji UMK byli zakłopotani apelami o zatrudnienie pomocy.

Rodzice 3-letnich dzieci nawet nie przypuszczają, no bo skąd, jakie trudności przed ich pociechami.

Ja mam żal do Prezydenta, że nie rozumie problemu.

Zostało kilka dni do 1 września.

Czy złożona dzisiaj przeze mnie interpelacja sprowokuje Prezydenta Miasta Krakowa do podjęcia stanowczych kroków? Czy dyrektorzy dostaną zgodę na zatrudnienie pomocy dla najmłodszych?

Czas szybko pokaże.

W czwartek 12.03.2015 ukazał się w Gazecie Wyborczej artykuł, który polecam nie tylko mieszkańcom Łobzowa i Bronowic.

Jeżeli w Waszym otoczeniu zdarzają się przypadki złego samopoczucia wśród dorosłych, a przede wszystkim dzieci, to warto poświęcić kilka minut na rozważenie kwestii opisanych poniżej, bo  przyczyną może być sztuczne pole elektromagnetyczne. A można tego uniknąć.